października 28, 2020

Zaburzenia mowy

Jedną z charakterystycznych cech autyzmu są zaburzenia mowy. Pojawiają się one u niemal każdego, już we wczesnym dzieciństwie i są jednym z pierwszych zauważalnych objawów niepokojącym rodziców. 



Jak jest a jak być powinno

Prawidłowy rozwój mowy przebiega następująco:

Okres melodii (1. rok życia)
Pierwsze próby komunikacji - głużenie, gaworzenie, pojedyncze sylaby "ma-ma", "ta-ta", "ba-ba".
👇
Okres wyrazu (2. rok życia)
Pierwsze wyrazy, z czasem dwuwyrazowe wypowiedzi, niektóre słowa mogą być również odmieniane.
Dziecko rozumie więcej słów niż potrafi powiedzieć.
👇
Okres zdania (3. rok życia)
Najpierw proste, krótkie zdania, z czasem coraz bardziej rozbudowane.
W tym okresie pojawia się mnóstwo pytań "dlaczego?", "po co?".
👇
Potem mowa rozwija się już coraz bardziej, kształtuje się. Coraz więcej dziecko potrafi powiedzieć, ale też coraz więcej rozumie.

Oczywiście każde dziecko rozwija się w swoim indywidualnym tempie, możliwe więc, że poszczególne etapy będą się pojawiały w nieco innym momencie życia. Ale zawsze przebiegają one jednakowym torem. I to jest prawidłowe.
Zdarza się jednak u 30% dzieci z autyzmem, że ta mowa się nie pojawia. U pozostałych dzieci jej rozwój jest opóźniony. Opóźniony poza granicami "normy". Zarówno mowa czynna (używane słowa), jak i bierna (rozumienie).

Pamiętam, że Karol do 2 roku życia nie wypowiedział jeszcze żadnego słowa, ani nie sylabował. Wszyscy nas pocieszali, że to jeszcze nic takiego, że u chłopców mowa zawsze rozwija się później. I to prawda. Tylko że "nie zaliczenie" nawet pierwszego etapu rozwoju mowy po skończeniu 2 lat to już może być powód do niepokoju. I zwykle jeden z pierwszych "namacalnych" objawów autyzmu dziecięcego. U nas początek rozwoju autyzmu = regres mowy. I w zasadzie dopiero teraz (a Karol ma już 4 lata) zaczyna rozumieć mowę i tworzyć krótkie, celowe zdania.

👉 Jak zaczął się u Karola autyzm? Jakie jeszcze były pierwsze niepokojące objawy? Początek naszej historii

Jakie zaburzenia mowy dotykają dzieci z autyzmem?

Jednym z nich są echolalia, czyli powtarzanie zasłyszanych słów, dźwięków, a nawet intonacji. Jak echo. Dziecko może nie rozumieć, co usłyszało i co mówi, ale powtarza. Na przykład: "Chcesz pić?", nie pada odpowiedź lecz "chcesz pić?".  
Również po jakimś czasie dziecko może powiedzieć zdanie, które usłyszało kiedyś wcześniej. U nas na przykład ostatnio bardzo często padają wyrażenia zasłyszane w pewnej bajce. Nie zawsze są logicznie uzasadnione i adekwatne do sytuacji. Ale zachowany zostaje ton wypowiedzi, akcent, synek mówi identycznie jak usłyszał.

Drugim bardzo często pojawiającym się problemem jest trudność ze zrozumieniem zaimków "ja", "ty", "tu", "tam". Mówienie o sobie w trzeciej osobie, albo po imieniu. Mówienie w liczbie mnogiej. Zamiast "ja chcę jeść" jest "chcesz jeść", albo zamiast "dasz mi" jest "damy Karolkowi". Dziecko nie potrafi zrozumieć, dlaczego "ja" to "ja - Karol", ale inni też mówią o sobie "ja", a dla kogoś nie są "ja" tylko "ty" czy "on". Kim zatem jest ten "ja"? Ech, brzmi to skomplikowanie nawet dla dorosłego...

Wiąże się z tym kolejna trudność. Bo 1 rzecz może być określana na kilka sposobów. Podobnie 1 słowo może mieć kilka znaczeń.

Problem dla dzieci z autyzmem stanowi nie odczytywanie komunikatów niewerbalnych, takich jak wyraz twarzy, emocje, gesty, ton głosu czy podteksty. Słowa odbierają dosłownie, nawet jak mina mówcy wyraża co innego. Poza tym nie uśmiechają się, aby podtrzymać rozmowę. Nie potakują głową, aby się z czymś zgodzić lub zaprzeczyć. Nie reagują na czyjś głos. 

Mowa pedantyczna

Występuje również coś takiego, jak mowa pedantyczna. Znacznie częściej u dzieci z Zespołem Aspergera, ale ja u mojego Karola również pewne cechy takiej mowy obserwuję. Otóż jest to powierzchownie perfekcyjny język. Mowa jest grzeczna, kulturalna, formalna. Poważny ton głosu, intonacja. Bardziej przypomina mowę osoby dorosłej niż dziecka. 
Nie raz znajomi mówili, jaki Karol jest grzeczny, jak pięknie się odzywa, np. kiedy podaje coś siostrze: "Proszę Madziu..."
Dziecko przykłada w tedy wagę do reguł wypowiedzi, a nie raz poprawia czyjąś wypowiedź. Zdarza się to też u nas.  


U autysty z zaburzeniami mowy, nie służy ona do komunikacji. Nie używają słów, gdy coś chcą. Mowa to tylko powtórzone słowa, bez intencji przekazania czegoś. A komunikują się płaczem, krzykiem.

Kłopoty z mową tylko utrudniają i tak już zazwyczaj zaburzoną komunikację z otoczeniem i jeszcze bardziej dystansują dzieci z autyzmem. Jest to także trudne dla rodziców, którzy chcieliby zrozumieć co dziecko chce im przekazać, ale nie zawsze potrafią, są bezradni.
Na szczęście zaburzenia mowy, tak jak większość zaburzeń autyzmu, da się w większym lub mniejszym stopniu pokonać poprzez terapię. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz