Sytuacja powtarzająca się wielokrotnie podczas jakichkolwiek wyjść. Jesteśmy w miejscu publicznym - czy to sklep, ulica, czy cokolwiek innego. Karol zaczyna z jakiegoś powodu płakać, krzyczeć lub co gorsza uciekać albo rzucać się na ziemię. Ja bezradna, bo wiem, że w tej sytuacji niewiele pomoże. Wiem, że muszę to przeczekać, potem wziąć syna na kolana i mocno przytulić. A w międzyczasie znieść spojrzenia i komentarze obcych ludzi. Złość w ich oczach, że moje dziecko zakłóca spokój.
No dobra... Ja wiem, że Karol, ani większość innych dzieci nie ma na czole napisane, że ma autyzm/ADHD czy inne schorzenie, które tłumaczyłoby jego zachowanie. Ale tak to już niestety jest, że pierwsza spontaniczna reakcja otoczenia na napady szału jest: "ale niegrzeczne dziecko!". Próbuje coś wymusić, a mama się z nim cacka, daje sobie wchodzić na głowę zamiast stanowczo zwrócić uwagę. Wielokrotnie słyszałam komentarze skierowane do Karolka: "oj jaki ty jesteś niedobry", "oj jak będziesz taki niegrzeczny to cię tu mama zostawi", " oj bo cię ten pan zabierze". Oj ty taki i taki...
A mama czemu nie reaguje, pytają ludzie. Szczerze? Ja nie wiem, jak okiełznać takie napady. I chętnie przyjmę jakieś złote rady. 😀 Jedyny sposób na wyciszenie to u nas wzięcie Karolka na kolana i zanucenie piosenki. Ale nie zawsze tak się da. Nie zawsze dziecko też jest w stanie pojąć tłumaczenie, dlaczego czegoś nie wolno. Zrozumieć sytuacji.
Nie chodzi o to, żeby każdemu, kto krzywo na nas spojrzy tłumaczyć w czym problem. Chciałabym tylko, aby nie rzucać z taką lekkością oskarżeń, że dziecko krzyczące , kopiące, rzucające się po podłodze to dziecko niegrzeczne i próbujące coś wymusić. Owszem, są takie gagatki. Ale nie zawsze tak jest. Być może to dziecko czegoś się przestraszyło i nie umie sobie z tym poradzić? Może przytłacza je tłum obcych ludzi? Może światło jest za moce, a muzyka za głośna? Może metka w majtkach tak bardzo drażni?
Nie wyciągajmy pochopnych wniosków po pozorach, bo nie wiemy co kryje się za danym zachowaniem.
Może dzięki temu że będziemy czytać takie i podobne wpisy zaczniemy więcej rozumieć.
OdpowiedzUsuńMam wnuczka ma Autyzm więc ja to rozumiem bo w tym świecie żyje.Ale wcześniej nie miałam o takich zachowaniach pojęcia bo i skąd.
Trzeba pisać i muszą ludzie których to nie dotyczy być otwarci na poznanie Autyzmu..tego innego trochę świata.Pozdrawiam
Masz rację. Ludzie nie rozumieją pewnych rzeczy, bo ich nie dotyczą. Pozdrawiam i życzę zdrowia dla wnuczka 💪🏻
UsuńNajgorsze są teściowe, które nie dość nie pomogą w niczym to jeszcze słyszy się że dziecku na wszystko się pozwala a jej sąsiadki dzieci to takie grzeczne ...
OdpowiedzUsuńO tak, słyszałam... A to rodzice są od wychowywania dziecka i oni wiedzą najlepiej co im potrzeba. Na szczęście my nie mamy takiego problemu ;-) Trzymajcie się!
Usuń