lipca 15, 2020

Przepis na udane wakacje i jakich miejsc unikać



Właśnie trwają wakacje, sezon wyjazdów. Jest to moment, kiedy chciałoby się odpocząć od codzienności. Choć na chwilę zmienić otoczenie. Zaplanować jakiś wypad. Pobyć trochę razem, rodzinnie - w końcu przez resztę roku jesteśmy "rozbiegani". Tylko dlaczego nie jest to takie proste...?



Wielka ucieczka z wycieczki

Do napisania tego wpisu zainspirował mnie nasz ostatni wyjazd do stadniny koni. Miało być miło, tyle słyszałam o dobroczynnym wpływie koni na dzieci... Jednak Karol uciekł stamtąd zanim jeszcze zdarzył wejść. W pomieszczeniu było dość ciemno i mroczno, zapach był specyficzny, a konie przestraszyły go odgłosami jakie wydawały. Skończyło się na tym, że  został z tatą pobiegać na podwórku, a ja oglądałam zwierzęta że starsza córa.

Podobnie jest z innymi wypadami. Choćby do kina czy muzeum - jest tam ogromna ilość bodźców, świateł, dźwięków, dużo obcych ludzi. Powoduje to od razu nerwowy płacz, czasem panikę i ucieczkę.

Niestety póki co spokojny, rodzinny posiłek w restauracji również odpada. Karol nie usiedzi długo w miejscu, nie będzie grzecznie czekał przy stole na posiłek, a potem w spokoju go zajadał. Przez swoją nadpobudliwość i żywiołowość aż ciągnie go do ganiania, biegania, krzyczenia. Zakłóca przy tym spokój innym gościom restauracji.

Po pierwsze oswoić nieznane

Planując wyjazd, bez względu czy to wakacyjny, czy jakiś krótki jednodniowy wypad gdziekolwiek, nasze preferencje nierzadko schodzą na drugi plan. W pierwszej kolejności musimy wziąć pod uwagę  dobro Karolka. Postarać się przewidzieć, jak zareaguje w danym miejscu, na jakie bodźce może zostać narażony. Jak ewentualnie załagodzić ataki stresu. I wiele innych rzeczy do przemyślenia.

Niestety z autystami jest tak, że każda zmiana rytmu dnia, znanego schematu, nadmiar bodźców wywołuje u nich stres i niepokój. Tak jest też u nas. Zmiana otoczenia, nie swoje łóżko, inna toaleta, nowe kąpielówki - to wszystko powoduje, że Karol potrzebuje czasem kilku dni, aby się zaaklimatyzować w nowym miejscu.

W oswojeniu obcego miejsca (nieco) pomaga zabranie swoich rzeczy, takich jak ulubione zabawki, poduszka do spania, kocyk, nawet ubranka w których zwykle chodzi. Cokolwiek, co dziecko zna i dobrze kojarzy. My na pewno na wakacje zabierzemy nasze książeczki, ulubioną maskotkę oraz poduszkę. Na jednodniowe wypady zwykle wystarczy zabranie maskotki.


A dokąd my się wybieramy?



Co się u nas sprawdza? Jest kilka takich miejsc chętnie przez nas odwiedzanych.

1. Woda 

Wszędzie tam, gdzie woda, tam jest największa frajda. A co za tym idzie, wszelkiego rodzaju wyjazdy na baseny, na plażę. Co roku jesteśmy na wakacjach nad morzem. W tym roku z pewnością również tam zawitamy, aby Karolek mógł poczuć wodę, piasek, kamyczki. Poza tym uwielbiamy wypady na basen popluskać się w brodziku.

2. Sala zabaw

Zazwyczaj są to dwie godziny szaleństwa na trampolinach, dmuchanych zjeżdżalniach, basenach z kulkami.
Choć znam dzieci, które ze względu na wielość bodźców i hałas obcych maluchów źle się tam czują.

3. Miejsca, gdzie jest dużo przestrzeni, parki, łąki

Tam może się wybiegać i pozbierać kwiatki.

4. Zoo 

Oglądanie zwierzątek, ale też bieganie po chodnikach to niezła frajda.

Z pewnością znajdzie się też kilka innych miejsc, w których nasz mały autysta dobrze się odnajdzie. Jednak kiedy chcemy gdzieś się wybrać, a nie mamy żadnego pomysłu, to to są nasze sprawdzone i niezawodne miejscówki.

Podsumowując nasz przepis na wakacje:

Idealne miejsce na wakacje = woda + plac zabaw i wolna przestrzeń

2 komentarze: