grudnia 16, 2020

"Szczotka, pasta..." Przeboje z myciem zębów


Mycie zębów to ważna i poważna sprawa. Wiadomo. Każdy rodzic tłumaczy swojemu dziecku dlaczego. Ale w przypadku dziecka z autyzmem ta pozornie banalna czynność nie jest ani łatwa, ani przyjemna. Jak  sobie z tym radzimy?


Nie będę nikogo zwodzić. W artykule nie będzie sprawdzonych porad, ani instrukcji. Sami nie zawsze sobie z tą oczywistą czynnością radzimy. Ale od kiedy zrobiliśmy z tego codzienny rytuał, jest o wiele lepiej. 

Zaburzona higiena osobista

Wszelkie czynności związane z higieną osobistą to nie lada wyzwanie. Mycie zębów, twarzy, włosów, uszu okupione są łzami, nerwami i nie raz agresją. Ale trzeba przez to przebrnąć. 

Samodzielne mycie zębów przeważnie wygląda tak, że dziecko szoruje je (lub ledwie muska) tylko w jednym miejscu, ma kłopot z wypluwaniem, połyka pastę, gryzie szczoteczkę.

O ile każde dziecko przechodzi podobne etapy w nauce szczotkowania zębów i dbania o higienę, tak w przypadku dzieci z autyzmem może trwać to znacznie dłużej. Wszystko przez zaburzone funkcje wykonawcze oraz nadwrażliwość fizyczną. Brak samokontroli, świadomości wykonywanej czynności czy skupienia na konkretnym działaniu są tu realną przeszkodą. Do tego dochodzi nadwrażliwość na dotyk szczoteczki, a nawet odruch wymiotny po spróbowaniu pasty. 

Jak to u nas przebiega?

Po pierwsze odpowiednie narzędzia. Mięciutka szczoteczka (polecam Curaprox, mega delikatne szczoteczki, w sam raz dla wrażliwców) oraz łagodna smakowa pasta. Karol lubi truskawkowe. 

Po drugie przebieg akcji. Jest to niemal rytuał. Odbywa się po kolacji i ogólnym myciu, przed samym pójściem spać. Sama procedura też jest powtarzalna - najpierw, po nabraniu odrobiny pasty, Karolek sam sobie szczotkuje ząbki. Potem siada na moim kolanie i dalej ja już "działam". Szczotkuję najstaranniej jak tylko mogę, a nie jest to proste. Czasem udaje się umyć wszystkie ząbki, czasem trwa to zaledwie pół minuty. Niestety. Aby uprzyjemnić całą czynność, przy myciu śpiewamy sobie piosenkę "Szczotka, pasta...", lub piosenkę o myciu z Karola ulubionej bajki o Maszy:




Jak jeszcze zachęcić dziecko?

1. Zabawa w mycie zębów sobie nawzajem, gdzie dziecko myje rodzicowi, albo mycie zębów ulubionej zabawce.

2. Dobór odpowiedniej szczoteczki. Być może elektryczna? Wiele dzieci je lubi, a przy tym jest dokładniejsza w działaniu. Ogólnie ważne, aby szczotka miała mięciutkie, delikatne włosie, by nie podrażniała dziąseł. Niech dziecko wybierze też szczoteczkę w ulubionym kolorze. Albo ze swoim bohaterem.

3. Wybierzcie pastę o ulubionym smaku. Być może lepsza będzie taka co się nie pieni? Albo żel zamiast pasty? 

Aby nie pogorszyć stanu zębów należy również wyeliminować z diety cukier. 

No i pamiętajcie, aby być konsekwentnym. Mycie zębów to czynność, której nie można sobie odpuścić.


7 komentarzy:

  1. mój brat bardzo nie lubił mycia zębów. Jeju, ale się darł wtedy:D dopiero właśnie smakowa pasta do zębów i fikuśna szczoteczna bodajże z główką samochodzika załatwiła sprawę:) Plus śpiewanie piosenek tak jak ów hit w tytule posta:) Obserwuję z miłą chęcią i zapraszam serdecznie do siebie;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne rady a propos zachęcenia dzieci do mycia zębów. Nie wiem co w tym jest ale niezależnie od występujących zaburzeń lub ich braku większość dzieci ma z tym problem. Warto w jakiś sposób uprzyjemnić ten moment oraz właśnie sprawić, aby stanowił pewien rytuał.
    A najwięcej w tym wszystkim potrzeba cierpliwości, aby dodatkowo dziecka nie zniechęcić.
    Dodaję do obserwowanych:)

    OdpowiedzUsuń